Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Koci katar. Nie lekceważcie tej choroby!

Obraz
Kociak, który czekał u weterynarza i miał się stać członkiem naszej rodziny, był zwierzęciem "po przejściach". Jakoś dwa tygodnie wcześniej przywieźli go do gabinetu strażnicy miejscy. Zwierzę z interwencji: obraz nędzy i rozpaczy. Mały, popiskujący, zasmarkany, zakichany, zaropiały z zainfekowanymi także świerzbem uszami. Bez mamy, bez rodzeństwa. Był na świecie ledwo miesiąc-dwa,   a już musiał walczyć o życie. Koci katar to choroba o trywialnej nazwie, jednak w skutkach dramatyczna i nieustępliwa. Wiem coś o tym, bo choć odebraliśmy kociaka od weterynarza wyleczonego, to jeszcze dwa razy, przed terminami kolejnych dawek szczepionki, nagle objawiał się nam z łzawiącym i zaklejonym okiem. I trzeba było znów kuracji… Bo koci wyleczony katar lubi „wejść w geny” zwierzęcia, uaktywniać się przy stresie (np. nowy dom), osłabieniu, silnym przeżyciu. Koci katar, czyli wirusowe zakażenie górnych dróg oddechowych kotów jest groźną chorobą. Ta choroba nie ustępuje sama ...

Weryfikacja na właściciela kota? Nie przeszliśmy jej!

Obraz
Nie tylko hodowcy rasowych, drogich psów i kotów wprowadzają restrykcyjne umowy dotyczące warunków i zasad, w jakich ich wychowankowie będą żyć u nowego właściciela. To także praktyka schronisk dla zwierząt, zarówno tych prywatnych jak i samorządowych.  Chętni do adopcji muszą podpisać stosowne umowy, zagwarantować wykonanie zawartych w nich punktów, poddać się nawet wizytom "weryfikacyjnym"  przed i po adopcji. Przykłado wa umowa adopcyjna zobowiązuje właściciela psa ze schroniska m. in. do: Zapewnienia zwierzęciu opieki weterynaryjnej, w szczególności obowiązkowych szczepień Zapewnienia zwierzęciu wyżywienia i wody Zapewnienia zwierzęciu poszanowania, ochrony, opieki Zapewnienia, że  nie będzie się zwierzęcia odsprzedawać lub w jakiejkolwiek formie przekazywać dalej Nie podawania zwierzęcia eksperymentom medycznym lub jakimkolwiek innym zabiegom Sterylizacji suczki/kotki (zwykle na koszt schroniska/azylu) u wskazanego lekarza weterynarii Wyrażeniu zgody ...

Kiedy wziąć następnego kota?

Obraz
Fot:Pixabay Długo trwało zanim, po odejściu Prezesa, dojrzeliśmy do decyzji o kolejnym kocie. Śmierć Prezesa była niespodziewana i tragiczna, kto widział go "po" nie mógł tego widoku wyprzeć ze wspomnień. Były więc twarde deklaracje: "Nigdy więcej kota!".  Jest szkoła, wedle której nowego kociaka warto wziąć nawet kilka tygodni po stracie jego poprzednika; lepiej jednak, by miał zdecydowanie inną sierść, aby nie wywoływać zbyt bolesnych wspomnień.   Druga nakazuje odczekać tak długo, aż zaczniemy tęsknić nie za konkretnym kotem, ale za jakimkolwiek mruczkiem, warto wtedy też zaopiekować się maluchem ze schroniska, w poczuciu, że robimy coś dobrego nie tylko dla siebie .  Z kotami tak już jest: wchodzą do domu, puszyste, zabawne i psotne. Swym tuleniem, mruczeniem, spojrzeniem zwężonych kocich oczu podbijają serca, i to wbrew głosowi rozsądku, który podpowiada: "To kot, nie istota ludzka. Nie przywiązuj się tak!".  Potem przynoszą pod drzwi p...