Kot na wysokościach


Caryca ma pewien problem z Łatkiem: kociak ją prowokuje, zaczepia a gdy ta jest już gotowa do zabawy w ganianego, to zmyka gdzieś w "góry" (upodobał sobie konstrukcję huśtawki) i z wyższością (dosłownie i w przenośni) śmieje się jej prosto w… pysk!

Koty zachowują się niczym Ikar – chciałyby sięgnąć nieba, słońca, gwiazd. Skrzydeł im wprawdzie brakuje, jednak natura wyposażyła je w doskonale umięśnione tylne kończyny. Mięśnie te są rozwinięte niczym u ciężko trenującego atlety, przy czym koty wcale nie muszą trenować, co więcej – przesypiają średnio 16 godzin w ciągu doby, a i tak mają uda w doskonałej kondycji. Obwód umięśnionego uda kota równa się obwodowi jego pasa! Piłkarze mogą pozazdrościć.
Owe kończyny pozwalają im wykonywać skoki - także wzwyż - o dystansie, który odpowiada nawet 7-8 długościom ich ciała. I znów jest powód do zazdrości – o takich wynikach marzy każdy skoczek wzwyż.
Prawdziwe więc wydaje się stwierdzenie o wyższości kotów nad psami. Kot z wysokości obserwuje okolice, własne terytorium, ptasie i mysie potencjalne ofiary oraz swych psich „przyjaciół”. W czasie ewentualnej ucieczki przed psem  wystarczy, że mruczek wdrapie się na płot, daszek, o drzewie nie wspomnę… Psu pozostaje wówczas ujadać z bezsilności i na pocieszenie planować, co też z tym nieznośnym kotem zrobi, gdy tenże cwaniak w końcu zejdzie z wysokości.
Ale z tym schodzeniem z wysokości różnie bywa. Często słychać historie o głupiutkim kocie, co wlazł na czubek drzewa, ale już zejść nie potrafi, trzeba wzywać strażaków. Również i mi dane było dwa razy ratować kota z wysokiej opresji – raz z dachu w kamienicy, raz z dachu domu. Obyło się bez wsparcia strażaków, bo drabina była dość wysoka a kot ufnie wszedł w ręce.
To nie wina „kociej głupoty”, lecz tego, że tym razem matka natura zrobiła im psikusa i  tak zakrzywiła kocie pazurki, że te doskonale się sprawdzają jako haki przy wbijaniu się w pionowe powierzchnie podczas wspinaczki. Jednak te same haki stają się trudnymi do przezwyciężenia blokadami podczas próby zejścia - zakładając, że kot woli schodzić głową w dół, widząc dokąd podąża. 
No chyba, że wybierze opcję zsuwania się tyłem, prosto w pysk stęsknionej Carycy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Weryfikacja na właściciela kota? Nie przeszliśmy jej!

Urodziny Carycy. Kto inny kocha tak całe życie?

Kot w butach to bajka! A pies?