Kot w butach to bajka! A pies?
Pierwsze - wprawdzie cherlawe - opady śniegu Caryca przyjęła z entuzjazmem, tarzając się podczas spacerów w białym puszku pokrywającym pola obok domu. Łatek do zjawiska śnieżnego podszedł z mniejszym zachwytem. Tym bardziej, że coś mu na spacerach mocno teraz przeszkadza. Dosłownie wciska się w łapy. I nie jest to tylko mróz. Łatek zwykle wracając z spacerów przystaje i podnosi na przemian łapy, następnie dokładnie wylizuje opuszki. I tak ma szczęście, że nie mieszkamy w mieście, gdzie często sypie się na chodniki i jezdnie tony soli. U nas gminne służby zarzucą na jezdnię tylko trochę soli o poranku, gdy jest mróz i szklanka. A że Łatek lubi wyjścia o świtaniu, to narażony jest na solne utrapienie. Miejskie psy i koty (te wychodzące na dwór) mają szczególnie ciężki czas. Sól jaką są posypywane chodniki – potrafi wywołać rany na opuszkach łap. O ile psu można jeszcze przed spacerem nasmarować opuszki wazeliną, kremem tłustym lub specjalnym kremem do łap dostępnym w sklepi...